Święta według Cieślaczków
Okres okołoświąteczny bez wątpienia jest wyjątkowym czasem w roku. Szczególnie dostrzegamy to odkąd mamy dziecko. Magia wkrada się z różnych stron i otula nas w zimne grudniowe wieczory. I choć jestem zdania, że to tylko od nas zależy ile czasu w roku uczynimy magicznym, to zdecydowanie najłatwiej o tę magię w okolicach grudnia. Pięknie udekorowane domy, ulice, więcej rodzinnych wieczorów pod kocem i wspólne wybieranie prezentów. To zdecydowanie ułatwia tworzenie wyjątkowej, pełnej ciepła atmosfery.
Aż trudno uwierzyć, że kiedyś nie lubiłam świąt i zupełnie nie przywiązywałam do nich wagi. Był to czas w roku, który chciałam „odbębnić” i szybko zapomnieć. Kilka lat temu coś się zmieniło i z każdym rokiem zaczęłam bardziej doceniać ten czas. Może przyszło to z wiekiem, a może zmiany w moim życiu, zmieniły mój sposób postrzegania tego szczególnego czasu w roku. Nie wiem. Wiem za to, że ta zmiana mi się podoba.
W tym wpisie chciałabym się z Wami podzielić naszymi rodzinnymi tradycjami świątecznymi, które niezwykle nas zbliżają i tworzą niepowtarzalne pamiątki na resztę naszego życia. Są to tradycje, które wiążą się nie tylko z całymi świętami, ale są pewnego rodzaju podsumowaniem roku. Większość z nich praktykujemy od kilku lat, ale w tym roku pojawiła się też nowa rodzinna aktywność, która mam nadzieję zostanie z nami na długo.
Rodzinne zdjęcia świąteczne
Z roku na rok coraz są bardziej popularne, co bardzo mnie cieszy. Uwielbiam zdjęcia! Zawsze oglądam je z ogromną przyjemnością. Cieszą mnie zarówno nasze zdjęcia, jak i te, na których mogę podziwiać inne rodziny. Świąteczna aura połączona z rodzinną miłością to idealny przepis na piękne zdjęcie. Od zawsze uważam, że nic tak nie zatrzymuje wspomnień jak fotografie. Szczególnie dotyczy to dzieci, które z każdym rokiem wyglądają inaczej, a możliwość porównania kolejnych lat, dostarcza ogromu emocji i wzruszeń.
https://martakozlowska.pl/ https://martakozlowska.pl/
My jesteśmy zwolennikami zdjęć robionych przez profesjonalistę. Zawsze przy wyborze fotografa patrzymy na portfolio (dlatego też sami zgadzamy się zawsze na publikację naszych zdjęć, wiemy jak ważne jest to dla fotografa, szczególnie początkującego), a w przypadku zdjęć studyjnych szukamy wystroju, który współgra z naszą stylistyką. Najchętniej korzystamy z usług osób, które poza ładnym portfolio są po prostu fajnymi i ciepłymi ludźmi. To niezwykle istotne 🙂
Warto jednak dodać, że nie tylko zdjęcia spod ręki fotografa są cudowne i jeśli nie ma możliwości zrobienia profesjonalnej sesji, to uważam, że można, a wręcz warto zadziałać samemu. W domu lub w plenerze też można wyczarować ciekawe zdjęcia, które będą cudowną pamiątką na lata. Najważniejsze, że jesteśmy na nich z najbliższymi.
Świąteczne nagrania
W naszym przypadku, są to świąteczne piosenki, które nagrywamy od naszych pierwszych wspólnych Świąt. Powiem szczerze, że to dla mnie niezłe wyróżnienie, że mój Mąż, który zawodowo zajmuje się muzyką, nagrywa ze mną piosenki. Odkąd na świecie pojawił się nasz syn, jest on oczywiście obecny na nagraniach, a z każdym rokiem jego udział jest coraz większy. Nic mnie tak nie wzrusza jak słuchanie po kolei tych utworów i odtwarzanie w głowie masy wspomnień związanych z czasem, kiedy były nagrywane. Pierwsza rodzinna piosenka była nagrana, gdy Kilian miał zaledwie 3 miesiące! Ten słodki dziecięcy śmiech, jest najcudowniejszym świątecznym wspomnieniem z tamtego okresu.
Poniżej wrzucam Wam naszą świąteczną playlistę, może kogoś zainspirujemy.
Wspólne kompletowanie prezentów
Specjalnie nie użyłam słowa kupowanie, bo nie tylko o kupowanie tu chodzi. Uwielbiam prezenty robione własnoręcznie, od serca. Uważam, że kilka samodzielnie zrobionych pierniczków, albo ramka z pamiątkowym zdjęciem, niejednokrotnie mają o wiele większą wartość niż nawet najdroższy kupiony prezent. Żyjemy w czasach, kiedy większość osób ma niemal wszystko czego potrzebuje, a kupowanie prezentów, zarówno samym sobie, jak i innym, nie ogranicza się tylko do świąt. Często zwyczajnie trudno jest kupić komuś coś, co go na prawdę ucieszy, o czym marzy, a czego jeszcze nie ma. Nie jestem zwolenniczką drogich, szpanerskim prezentów. Szczególnie jeśli towarzyszy temu konkurs na najlepszy prezent pod choinką. To nie moje klimaty. Uważam, że prezenty świąteczne powinny być dodatkiem do wspólnie spędzonego czasu, a nie celem samym w sobie.
Dla nas czas tworzenia prezentów jest rodzinnym wydarzeniem. Razem wybieramy większość prezentów i pakujemy je. W tym roku nawet przygotowaliśmy wspólnie świąteczne kartki do wysłania i karteczki na prezenty. Mamy własne podejście do tematu Mikołaja i zamiast bajki o grubym panu z brodą, który obdarowuje wszystkich, mamy wspólną zabawę, w której każdy zamienia się w Mikołaja i obdarowuje najbliższych, a także potrzebujących.
Kalendarz świąteczny z zadaniami i prezencikami
Tegoroczna nowość, ale mam nadzieję, że zostanie z nami na długo. Kalendarz wzorowany na kalendarzu adwentowym, jednak specjalnie nie używam tej nazwy, gdyż nie rozpoczynamy odliczania od pierwszego dnia adwentu, lecz od 1 grudnia. W kalendarzu umieściłam małe karteczki z zadaniami, a elementy potrzebne do ich wykonania i/lub małe prezenciki, umieszczałam w różnych miejscach w mieszkaniu. Dotarcie do nich to niezły ubaw. Zabawa w ciepło-zimno, szukanie z mapką lub ze wskazówkami. Ostatniego dnia na naszego syna będzie czekał po choinką największy prezent.
Wśród zadań znalazło się m.in. dekorowanie mieszkania, tworzenie kartek świątecznych, robienie zimowych zadań, karmienie wiewiórek w parku, stworzenie zimowego domku i wypicie w nim ciepłego kakao, czy rodzinny seans filmowy. Mnóstwo okazji na wspólne spędzenie czasu. Gorąco polecamy.
Wywoływanie zdjęć, fotoksiążki i fotokalendarze
Ostatnia z naszych tradycji. Nie jest stricte związana ze świętami, jest to raczej nasze podsumowanie roku. Jako wspólny prezent gwiazdkowy, robimy sobie fotoksiążki z najważniejszych wydarzeń i podróży w roku. Wywołujemy też zdjęcia do ramek, które są elementem dekoracji niemal każdego pomieszczenia w naszym domu. Dodajemy na podróżniczą ścianę kolejne odwiedzone przez nas miejsca i tworzymy kalendarz z naszych zdjęć na kolejne 12 miesięcy. Tak, jesteśmy uzależnieni od zdjęć. Nie, nie jest nam z tym źle. Wręcz przeciwnie, uważamy, że to jest super 🙂