Londyn to jedno z najbardziej znanych europejskich miast. Uważane za rozrywkowe i kulturalne centrum Europy. Charakteryzuje się dużą różnorodnością kulturową, tolerancją i otwartością. Co roku odwiedzają go miliony turystów. My również skusiliśmy się na krótki wypad do tego niezwykle ciekawego miasta.

Londyn był pierwszym miastem jakie wspólnie odwiedziliśmy. Nasza podróż była bardzo spontaniczną decyzją. Znaleźliśmy niedrogie loty (100 zł od osoby w jedną stronę) i zdecydowaliśmy się spędzić w tym popularnym mieście półtora dnia. Czy to mało? Pewnie, że tak. Czy było warto jechać? Oczywiście! Potraktowaliśmy tę wyprawę jako spotkanie zapoznawcze z tym miastem i wstęp do kolejnej podróży.

Mapka naszej podróży : tutaj

Wylądowaliśmy na lotnisku London Stansted i stamtąd busem easyBus (5 £ za osobę w jedną stronę -(link) dojechaliśmy do Victoria Station, gdzie od razu rozpoczęliśmy zwiedzanie. Wiedzieliśmy, że chcemy zobaczyć jak najwięcej i nie możemy marnować czasu, dlatego zjedliśmy szybkie śniadanie i ruszyliśmy na wycieczkę przez miasto.

london_church.jpg

Buckingham Palace

Na pierwszy ogień poszedł Buckingham Palace, czyli największy na świecie pałac królewski i oficjalna siedziba Rodziny Królewskiej. To jedno z tych miejsc, które trzeba zobaczyć będąc w Londynie. Inaczej nie wypada. O godzinie 11.30 można podziwiać uroczystą zmianę warty (od kwietnia do lipca codziennie, reszta miesięcy co drugi dzień). Za cenę 20 £ możliwe jest zwiedzanie części pałacu, a w czasie wakacji Królowej (sierpień, wrzesień) można zobaczyć również apartamenty.

buckingham_palace.jpg
Buckingham Palace
Buckingham_Palace.jpg

Otoczenie pałacu jest iście królewskie. Najbardziej rzuca się w oczy Canada Gate, brama do Green Park, w którym udało nam się strzelić kilka pamiątkowych fotek. Green Park jest jednym z parków Królewskich. Jako jedyny nie posiada pomników ani jezior. Położony jest pomiędzy Hyde Park, a St. James Park, który również odwiedziliśmy tego dnia. 

CanadaGate.jpg
Canada Gate
green_park.jpg
Green Park

Następnie przeszliśmy The Mall Street – reprezentacyjną drogą prowadzącą do Pałacu, skąd doskonale widać Victoria Memorial – rzeźbę poświęconą królowej Victorii. Tak dotarliśmy do znajdującego się tuż obok St. James Park, najstarszego parku Królewskiego. W parku znajduje się jezioro St. James Lake, z dwoma wyspami. Z mostu nad jeziorem podziwiać można część Pałacu Buckingham.

mall_street.jpg
The Mall Street
St.james_park.jpg
St. James Park
St.JamesPark.jpg
St. James Park
St.JamesPark.jpg
St. James Park

Przeszliśmy przez park i doszliśmy do Household Cavalry Museum, czyli muzem królewskiej kawalerii. Nie wchodzilimy do środka, jednak jeśli ktoś ma ochotę to zwiedzanie kosztuje 9 £.

HouseholdCavalryMuseum.jpg
Household Cavalry Museum

 

Palace of Westminster

Szliśmy dalej Parliament Street, aż naszym oczom ukazał się słynny Big Ben, który wraz z całym Parlamentem prezentuje się cudownie  i tworzy piękny widok. Szczególnie dobrze go widać z mostu i drugiego  brzegu Tamizy. Pałac od lat 70 wpisany jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO i jest to kolejne miejsce, które trzeba zobaczyć będąc w Londynie. Obecnie w pałacu znajduje się Izba Lordów i Izba Gmin, a także urzędy z nimi związane. Będąc tutaj warto też zwrócić uwagę na piękne okoliczne budynki. My zobaczyliśmy m.in. Westminster Abbey, czyli jedną z najważniejszych świątyń anglikańskich i Methodist Central Hall, kościół metodystyczny, który obecnie jest także galerią sztuki i centrum konferencyjny. Widzieliśmy także pomnik Westminster Scholars War Memorial, upamiętniający absolwentów, którzy zginęli w wojnach rosyjskiej i indyjskiej, stojący przed  wejściem do opactwa Westminster i głównym wejściem do dziekanatu.

big_ben.jpg
Big Ben
Methodist_Central_Hall.jpg
Methodist Central Hall
WestminsterScholarsWarMemorial.jpg
Westminster Scholars War Memorial
WestminsterAbbey.jpg
Westminster Abbey

London Eye, Millenium Bridge i spacer wzdłuż Tamizy

Spod Pałacu przeszliśmy Westminster Bridge na drugą stronę rzeki, aby zobaczyć London Eye. 135 metrowy diabelski młyn jest jedną z wizytówek miasta. Nam niestety zabrakło czasu ( i chyba też odwagi), żeby skorzystać z tej atrakcji, więc zostawiliśmy to na następny raz. Bilety kosztują od 24£, najlepiej kupić je przez Internet.

London_eye.jpg
London Eye
Palace_of_Westminster.jpg
Palace of Westminster
London_eye.jpg
London Eye

Spacerowaliśmy deptakiem wzdłuż Tamizy. Weszliśmy na moment na Millennium Bridge – most tylko dla pieszych. Zobaczyliśmy też kilka ciekawych miejsc m.in. Shakespeare’s Globe Theatre, The Shard, który jeszcze kilka lat temu był najwyższym wieżowcem w Europie i Southwark Cathedral, londyńską katedrę Kościoła Angili. Następnie wsiedliśmy do metra na London Brigde Station i pojechaliśmy do Camden Town. Jechaliśmy linią Northern line (kolor czarny), podróż trwała ok. 15 minut. Aby zaoszczędzić na przejazdach, wyrobiliśmy w automacie kartę Oyster Card. Za jej wydanie należy zapłacić depozyt w wysokości 5 £. Można ją doładować kartą płatniczą lub gotówką. Dzięki niej przejazd jednorazowy kosztuje 2,4£ zamiast 4,9£. Kartę odbija się przy wejściu na stację/peron i przy wyjściu. Następnego dnia zwróciliśmy kartę na dworcu i dostaliśmy zwrot depozytu. Wyszukiwanie połączeń, rozkłady jazdy i więcej informacji na temat komunikacji miejskie znajdziecie tutaj.

Millennium_Bridge.jpg
Millennium Bridge
The Shard, Southwark Cathedral.

Camden Town

Ta dzielnica zrobiła na nas niesamowite wrażenie. Studia tatuażu i piercingu co kilka metrów, sklepy z oryginalną, żeby nie powiedzieć odjechaną odzieżą, butami i gadżetami. Do tego ozdobione elewacje sklepów, które są prawdziwymi, kolorowymi i trójwymiarowymi dziełami sztuki. To z całą pewnością warto zobaczyć.

camdentown.jpg
Camden Town
Camden Town

Będąc w Camden Town zobaczyliśmy Camden Market, pokaźne targowisko, które niejednokrotnie jest celem osób odwiedzających Londyn. Można zakupić tu różności z wielu stron świata, począwszy od odzieży, a skończywszy na elementach wyposażenia wnętrz oraz skosztować różnorodnego jedzenia. Horse Tunnel Market , który zlokalizowany jest w starej stadninie koni. Można podziwiać tam  liczne posągi koni, co powoduje, że miejsce jest bardzo klimatyczne. Odwiedziliśmy również kultowy sklep Cyberdog. Nie wiem czy powinnam o nim więcej pisać. To po prostu trzeba zobaczyć. Udało nam się też natrafić na pomnik Amy Whinehouse, który stoi nieopodal.

Camden_lock.jpg
Camden Lock
HorseTunnelMarket.jpg
Horse Tunnel Market
HorsetunnelMarket.jpg
Horse Tunnel Market
Horsetunnelmarket.jpg
Horse Tunnel Market
AmyWinehouse.jpg
Amy Winehouse
Cyberdog.jpg
Cyberdog

Fish and chips, czyli gdzie warto zjeść

Nie można być w Londynie i nie zjeść Fish and chips. My zdecydowaliśmy się na obiad, a w zasadzie kolację, w The Poppies i to była bardzo dobra decyzja.

Poppies.jpg
Poppies

Tower of London i Tower Bridge

Z Camden Town Station przejechaliśmy metrem do Monument Station (linią Northern line to Bank) i przeszliśmy w stronę ostatnich atrakcji tego dnia.  Na deser zostawiliśmy sobie słynny londyński zwodzony most – Tower Bridge, a także Tower of London, czyli obronną i pałacową budowlę monarchów Anglii. Otoczona jest murami i dawną fosą. Twierdza przez lata pełniła wiele funkcji od pałacu, poprzez zoo, a nawet więzienie. Planowaliśmy, że zaczekamy tutaj, aż całkiem się ściemni i pójdziemy na spacer, żeby zobaczyć Londyn nocą. Niestety, byliśmy już tak padnięci, że nie daliśmy rady i udaliśmy się na spoczynek.

Wsiedliśmy na Tower Hill i pojechaliśmy metrem (District line to Earl’s Court) do stacji Earl’s Court, która znajdowała się obok naszego hotelu. Podróż trwała ok. 30 min.

Tower_of_London.jpg
Tower of London
tower_bridge.jpg
Tower Bridge

Nocleg

W Londynie byliśmy tylko jedną noc. Zależało nam na przystępnej cenie i w miarę dobrej lokalizacji, żeby nie marnować czasu na dojazd. Hotel Olympia w zupełności spełnił nasze oczekiwania. Chociaż standard daleki był od luksusowego, to było czysto i schludnie. Był to jeden z najtańszych hoteli jakie udało nam się znaleźć, za nocleg płaciliśmy 49 £, więc tym bardziej nie możemy powiedzieć złego słowa. Nocleg rezerwowaliśmy tutaj.

Olympia_hotel.jpg

Dzień 2

Drugiego dnia mieliśmy już zdecydowanie mniej czasu. Pierwsza atrakcja znajdowała się ok. 5 km od hotelu, dlatego postanowiliśmy, że wypożyczymy rowery. Niby nic takiego, ale jazda po obcym mieście, w którym panuje ruch lewostronny, to było lekkie wyzwanie. Mimo wszystko bardzo spodobała nam się ta forma transportu. Warto dodać, że podróże do 30 min są darmowe, w przypadku przekroczenia czasu, kwota pobierana jest automatycznie z podpiętej karty. Rowery wypożyczyliśmy na stacji, w opcji 24h dostępu za 2 £. Więcej informacji o wypożyczaniu rowerów, lokalizacje stacji i aplikację znajdziecie tutaj

london_bike

Kensington Palace i Hyde Park

Dzień rozpoczęty od spaceru w parku to zawsze dobry pomysł. Najważniejszym punktem tej części spaceru był pałac Kensington, czyli rezydencja należąca do rodziny królewskiej. Obecnie pełni funkcję apartamentowca, dla tych członków rodziny, którzy nie posiadają osobnej posiadłości. Podczas spaceru zobaczyliśmy również Albert Memorial – czterometrowy pomnik Alberta, męża królowej Wiktorii. Sam Hyde Park szczególnie urzekł nas dużą ilością zwierząt. Spotkaliśmy różne ptaki wodne z młodymi i przesłodkie wiewiórki.

Kensington_Palace.jpg
Kensington Palace
Kensington_Palace.jpg
Kensington Palace
Hyde_park.jpg
Hyde Park
Albert_Memorial.jpg
Albert Memorial
Royal Albert Hall

Piccadilly Circus

Po wyjściu z parku przeszliśmy Piccadilly Street, aż do placu Piccadilly Circus, który mieści się na skrzyżowaniu głównych rozrywkowych i teatralnych ulic, będących częścią dzielnicy Soho. Jest to jedno z bardziej rozpoznawalnych miejsc w Londynie.

Piccadilly Street
Piccadilly_Street.jpg
Piccadilly Street
Piccadilly_Circus.jpg
Piccadilly Circus

China Town

Następnie powędrowaliśmy w kierunku China Town, czyli chińskiej dzielnicy, która przeniosła nas na chwilę do innego świata. Niestety mieliśmy bardzo mało czasu, więc zobaczyliśmy ją dosłownie w przelocie.

China_town.jpg
China Town

M&M’s World

Jednym z ostatnich odwiedzonych przez nas miejsc był M&M’s World. Myślę, że jeśli ktoś jest fanem tych łakoci, to nie wyjdzie z pustymi rękoma. My jednak poszliśmy tam jedynie w celu obejrzenia kultowego sklepu i było to ciekawe doświadczenie.

m&mlondon.jpg

Słynne londyńskie ulice

Ostatnimi punktami były najbardziej znane ulice handlowe w dzielnicy Soho. Najpierw przeszliśmy Carnaby Street, następnie doszliśmy do Regent Street i spacer w tej części miasta zakończyliśmy na Oxford Circus, gdzie Regent Street krzyżuje się z Oxford Street. Stamtąd przeszliśmy pieszo do Victoria Station, skąd mieliśmy busa na lotnisko.

Regent_street.jpg
Regent Street
Carnaby_street.jpg
Carnaby Street
Oxford_street.jpg
Oxford Circus
Victoria Station

Nie obyło się bez przygód! Nasz autokar odjechał ze sporym opóźnieniem, potem utknął w gigantycznym korku. W czasie, kiedy planowo mieliśmy wysiadać na lotnisku, my byliśmy jeszcze w Londynie. Nerwowo szukaliśmy już kolejnego samolotu albo innego środka transportu do domu, bo byliśmy niemal pewni, że nie zdążymy. Na domiar złego, w autokarze zepsuła się toaleta, więc mieliśmy dodatkową atrakcję w postaci aromaterapii…

Na lotnisko dojechaliśmy jakieś 5 min przed planowym zamknięciem bramek. Całe szczęście kontrola przebiegła błyskawicznie, jednak okazało się, że nasz gate jest na drugim końcu lotniska. Nigdy tyle nie przebiegłam, serio. Gdy dobiegliśmy spóźnieni do naszej bramki, okazało się, że jest lekkie opóźnienie i przed nami było jeszcze kilka osób. Zziajani jak po maratonie, weszliśmy szczęśliwi na pokład samolotu.

Wyjazd możemy uznać za bardzo udany. W tak krótkim czasie udało nam się zobaczyć całkiem sporo miejsc. Oczywiście został lekki niedosyt, bo Londyn ma do zaoferowania o wiele więcej niż udało nam się zobaczyć, ale nie pożegnaliśmy się z tym miastem na zawsze. Kiedyś tam z pewnością wrócimy i na pewno o tym napiszemy 🙂

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *